Karina Marusińska. Artystka interdyscyplinarna


Czas czytania 6 minut

Karina Marusińska jest artystką interdyscyplinarną, nauczycielką akademicką z tytułem doktory, animatorką społeczno-kulturalną. Współtworzyła grupę projektową Wzorowo (2008-2014). Należy do kolektywu Food Think Tank (od 2014) i grupy performerskiej Łuhuu! (od 2005). Pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego. Mieszka i pracuje we Wrocławiu, gdzie ukończyła Akademię Sztuk Pięknych – Wzornictwo, Projektowanie Ceramiki. Pracuje na wrocławskiej ASP jako adiunktka w Pracowni Ceramiki Kontekstualnej, prowadzonej wraz z prof. Mirosławem Kocińskim. 

 


Mieszkam w poniemieckiej kamienicy we Wrocławiu.

Z wykształcenia jestem... Posiadam dyplom magisterski w zakresie projektowania ceramiki.

Wykształcenie dało mi możliwość uzyskiwania kolejnych stopni naukowych, które wiążą się z większą samodzielnością i wolnością w pracy dydaktycznej. Myślę, że bez wykształcenia w obszarze sztuki i tak zajmowałabym się nią.

Z zawodu jestem artystką interdyscyplinarną, nauczycielką akademicką.

Zdjęcie: Małgorzata KujdaMój zawód jest dla mnie pasją.

W tym zawodzie nauczyłam się pokory, a także nieustannego uczenia się i oduczania.

Moi klienci to... Chyba nigdy dotąd nie użyłam tego słowa. W pracy akademickiej są to studenci/studentki, a w pracy twórczej – odbiorcy/odbiorczynie.

Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na przyglądanie się światu.

Praca jest dla mnie procesem stawania się; językiem, którym komunikuję się ze światem.

Zdjęcie: Małgorzata KujdaPoczątki swojej pracy wspominam... Muszę sięgnąć daleko wstecz, ponieważ już jako dziecko zarabiałam – okazjonalnie – na swojej pracy twórczej. Realizowanie moich pasji jakoś naturalnie i bez większych starań monetyzowało się, dzięki czemu mogłam inwestować w dalszy rozwój. Od początku miałam też dobrą intuicję. Czasem trudno było mi rozstawać się ze swoimi pracami, bo wiedziałam, że zatrzymując je i prezentując na wystawach czy konkursach, buduję kapitał symboliczny. Z kolei dzięki niemu otrzymywałam stypendia... i w taki oto sposób moja praca napędzała się.

Z pewnością nie jest to praca dla osób, które oczekują rutyny i przewidywalności.

Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję… Miejcie marzenia. Dużo marzeń!

Moje najważniejsze narzędzie pracy to głowa i ręce.

Gdybym nie robiła tego, co teraz, to pewnie… Moja wyobraźnia nie sięga tak daleko.

Dzień pracy zaczynam od planowania.

Zdjęcie: Małgorzata KujdaNajtrudniejsze w mojej pracy jest zderzenie z biurokratycznym systemem akademickim, pożerającym moje zasoby, które chętnie spożytkowałabym w inny sposób.

Inspiracji szukam w tym, co słabo dostrzegalne, marginalizowane, kruche, ułomne...

Konkurencja to dla mnie... Nie posługuję się tymi kategoriami.

Nigdy nie zdobędę się na to, aby… Staram się nie mówić „nigdy”.

Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na materiały plastyczne.

Największy sukces... Balans w życiu i w pracy, względny spokój, spełnienie.

Zdjęcie: Małgorzata KujdaNajwiększa porażka… Porażki traktuję jako cenne lekcje. Nie potrafię przywołać tej największej.

Nie wyobrażam sobie życia bez ogórków małosolnych.

Jako dziecko marzyłam o domu z wielkim stołem, przy którym będę spotykać się ze swoją rodziną.

Po pracy to czas który spędzam z córką. Jest dla mnie bardzo cenny. Ona pokazuje mi świat w taki sposób, jakbym widziała go po raz pierwszy.

To, co lubię robić najbardziej, to być w podróży, w pewnym zawieszeniu – ani tu ani tam, tu i tam zarazem.

Jestem dumna z szeroko pojętego miejsca, w którym obecnie jestem.

Zdjęcie: Grzegorz StadnikNajważniejsza decyzja w moim życiu to… Wszystkie decyzje są ważne, ponieważ ich suma wpływa na całokształt. Małe codzienne decyzje być może nawet są istotniejsze niż te spektakularne.

Największym szaleństwem w moim życiu był performance „Huśtawki” grupy Łuhuu! z 2006 roku. Przez kilka godzin huśtałyśmy się kilka metrów nad głowami przechodniów w hali głównej wrocławskiego dworca kolejowego. Wszystkie działania Łuhuu! były szaleństwem, których nie podjęłabym się w pojedynkę.

Najważniejsze słowa, jakie usłyszałam od 4-letniej córki Stefanii: Mamo, dziękuję ci, że jesteś. Marzyłam w kosmosie o tobie.

Chciałabym się jeszcze nauczyć większej łagodności i wyrozumiałości wobec siebie.

Mój kraj to dla mnie kraj-obraz.

Kultura jest dla mnie przestrzenią, w której poruszam się na co dzień.

Mój cel... Nie przestawać zachwycać się światem.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska Mazerant

Dowiedź się więcej: www.marusinska.pl

Statement: www.marusinska.pl/pl/statement/251/