Olga Nieścier - projektantka. Wykłada w International Institute of Fashion Design & Marketing Polimoda we Florencji. Pracuje jako konsultantka i projektantka m.in. dla Giorgio Armaniego, Fratelli Rossetti, Valentino. Jest także dyrektorem programowym kierunków podyplomowych warszawskiej Polsko-Włoskiej Szkoły Designu i Managementu ViaModa – zarządzania marką luksusową, zarządzania w sektorach mody oraz prognozowania trendów w obszarach mody i designu.

Projektowanie ubioru to Twój główny zawód, jednak jesteś również pedagogiem. Dlaczego zdecydowałaś się na uczenie innych?
Pozwolę sobię zacytować wielkiego filozofa naszych czasów, Dalai Lamę: „Share your knowledge – it is a way to immortality” [z ang. Dziel się swoją wiedzą - to jest sposób na nieśmiertelność - przyp. red]. Ta myśl do mnie przemawia – dzielenie się, inspirowanie, poszukiwanie nowych dróg w konfrontacji ze studentami. Mam szczęście pracować w pięknym miejscu i sama cały czas dużo się uczyć, zdobywać wiedzę, o którą w Polsce jeszcze trudno.
Uczenie innych jest naturalną potrzebą podziękowania, pozostawienia swojego wkładu, zasiania myśli, rozwinięcia jej przez innych, wymiany. To zajęcie, które jest ogromnym wyzwaniem, ale i spełnieniem. W jakimś sensie to też powołanie, również genetycznie umotywowane.
Praca we florenckim instytucie Polimoda to z kolei niesamowita konfrontacja z wszystkimi kulturami świata, rozumienie ich różnorodności, uczenie się ich wzajemnego oddziaływania, co sprawia, że jako wykładowcy stajemy się misjonarzami i innowatorami naszej kultury europejskiej.

Pracujesz głównie we Włoszech, gdzie mieszkasz, ale z Polską związana jesteś między innymi poprzez szkołę Viamoda. Jakie różnice zauważasz między projektowaniem we Włoszech a w Polsce?
W Polsce pracuję wyłącznie przy projektach edukacyjnych, moja rola dyrektora do spraw programowych w Polsko-Włoskim Instytucie Designu i Managementu Viamoda polega na tworzeniu i koordynowaniu programów dydaktycznych studiów podyplomowych, na doborze kadry. Z samą branżą modową mam więc kontakt pośredni – zarówno nasi wykładowcy, jak i studenci pracują w firmach modowych i okołomodowych. Zdecydowana różnica to podejście do kreatywności w pracy projektowej. W Polsce pokutuje przedziwny rozdział, dysonans między rozumieniem kreatywności a pracy komercyjnej. Jedna zdaje się zaprzeczać drugiej. Projektowanie często utożsamiane jest z działalnością artystyczną oderwaną od realiów rynkowych. Projektanci boją się firm, a firmy projektantów.
Włosi są mistrzami w eksploatowaniu swojej twórczej wrażliwości na użytek projektowania komercyjnego, piękno jest dla nich pojęciem nadrzędnym, ale i powiązanym z użytkowością. Umiejętność myślenia projektowego cieszy się szacunkiem, a nawet obdarzana jest podziwem. Od projektantów wymaga się przede wszystkim właśnie kreatywności, innowacyjności, chociaż z misją przeniesienia jej na kolekcje i rezultaty handlowe. Z tego wynika niesamowita dbałość o projektowanie detalu, materiału, wykończenia, nowej konstrukcji, poszukiwanie lekkości, świeżości, a także projektowanie „duszy” danej marki, jej charakteru przetłumaczonego na produkt.


fot. Wojtek Mikołaj Rukujżo/TAKE ME

 
Co jest najważniejsze w projektowaniu? Jeżeli miałabyś podać hierarchię ważności umiejętności, to jak ona by wyglądała?
Projektowanie to złożona profesja, łącząca w sobie wiele ról. Na użytek definicji, którą zresztą chętnie dzielę się ze studentami, najbardziej pasuje mi teoria designu prof. Wybieralskiego, zamieszczona swego czasu w fantastycznym artykule w „2+3D”. Skuteczny design łączy w sposób zrównoważony zagadnienia formalne, społeczne, humanistyczne, funkcjonalne, gospodarcze i techniczne. Rozwinięcie tematu zajęłoby nam cały dzień, ale dla mnie bardzo ważne jest takie właśnie holistyczne i pokorne rozumienie tej pracy.
Potocznie myśli się o projektancie jako o osobie pracującej nad piękną formą. Jak jednak widać w powyższej definicji, wymyślenie formy jest składową pracy socjologa, humanisty, technologa, ergonoma, ekonomisty itd. Wszystko w jednym. I wszystko równie ważne. Projektowanie to tworzenie dla ludzi, tworzenie urody świata, form i wartości. Co jest najważniejsze? Wielowymiarowość i kreatywne myślenie, czyli łączenie informacji w nową użyteczną całość. No i jeszcze pasja.

Ostatnio dość modne stało się nauczanie zarządzania w sektorach mody, designu, a także prognozowania trendów. Dlaczego ta wiedza jest tak ważna?
Nie wiem, czy możemy mówić o modzie na te studia. Jako Viamoda czujemy się absolutnymi pionierami w Polsce w otwieraniu kierunków kształcących profesjonalistów dla sektorów mody, designu i luksusu. Dotychczas w tym temacie można było zdobyć wykształcenie projektowe lub techniczne, a przecież moda to potężna branża, również w Polsce. Zatrudnia się w niej ogromną liczbę specjalistów – menadżerów marki, komunikacji, produktu, sprzedaży. Dotychczas zdobywali oni wiedzę dzięki własnemu doświadczeniu, ale teraz na dojrzewającym rynku potrzebni są ludzie przygotowani do pracy w tej specyficznej i bardzo wymagającej branży.
Kierunki, które otworzyliśmy, cieszą się wielką popularnością – do tej pory ich po prostu nie było. Z założenia kształcimy mało osób, za to na jak najwyższym poziomie. Nasze programy dydaktyczne konsultujemy z uczelniami włoskimi o dużym doświadczaniu w temacie, zapraszamy wykładowców z ogromnym doświadczeniem zawodowym z Polski, Włoch i nie tylko. Uczymy w systemie studiów podyplomowych, skondensowanych dwóch semestrów, ale sami dobrze wiemy, że to wierzchołek góry lodowej. Nasi absolwenci po naszych programach chcą więcej i więcej, nieraz zapisują się na nasze kolejne kierunki. Z myślą o potrzebie kształcenia dobrej kadry, o twórczej wrażliwości i solidnej świadomości rynku przygotowujemy studia dzienne łączące projektowanie, technologie i zarządzanie.

Co to znaczy dobre zarządzanie marką?
Zarządzanie marką to współczesne rozumienie marketingu, całościowe kreowanie spójnej i dobrze zdefiniowanej tożsamości marki. Rozgrywa się ono na trzech płaszczyznach – samego produktu lub usługi, wszelkiej komunikacji pośredniej i niepośredniej z klientem, wreszcie samego kontaktu klienta z wyrobami marki, wejścia w ich posiadanie i dalszych wynikających z tego reakcji. Muszą się one idealnie uzupełniać.
Najważniejsza jest jasna koncepcja osobowości brandu, wartości, jakie reprezentuje, czyli wnosi w nasze życie. Na ile się z nią utożsamiamy, na ile nas wzbogaca i o co. Najważniejsza jest jasna wizja, nawet jeśli niszowa. Wszelkie narzędzia czy metody działania są jej pochodną, mogą być tradycyjne lub kompletnie nowatorskie, ale zawsze koherentne z punktu widzenia zarządzania brandem.

 
Czy w Polsce jest miejsce na marki luksusowe? I jaka jest definicja marki luksusowej? Obecnie mówi się wyłącznie o kryzysie.
Miejsce na luksus jest zawsze, szczególnie w kryzysie. Może się przewartościować jego rozumienie, ale ludzie zawsze będą szukali wyróżnika, wyjątkowości, ekskluzywności, jeśli znajdą się w odpowiednim dla nich do tego momencie życia. Mamy w Polsce potrzebę luksusu, choć rzeczywiście dopiero się kształtującą. Mamy też problem z rozumieniem luksusu, będącego dla nas raczej potwierdzeniem statusu i majątku.
Często klient w Polsce nie ma wiedzy o wartości marek i produktów, trudno się zresztą dziwić, nasza historia nas tej możliwości pozbawiła. Nabiera się na błyszczące torby, okulary i perfumy światowych koncernów sprzedających tzw. luksus demokratyczny, dostępny dla każdego z odrobiną siły nabywczej. Tymczasem pojęcie luksusu w czasach wielkich przemian globalnych, przesytu konsumpcji i kryzysu świata zachodniego oraz narodzin potęgi ekonomicznej Azji zupełnie zmienia swoje oblicza. Luksus był i zawsze będzie, ale definiują go warunki czasu i miejsca. Luksus to przestrzeń kulturowa. O jego skomplikowanych aspektach uczymy na naszych studiach, na kierunku Zarządzanie marką luksusową. Polecam też artykuł mojego autorstwa w #14 numerze kwartalnika „Take Me”.

Czy w ViaModzie śledzicie losy swoich absolwentów? Jakimi sukcesami możecie się pochwalić?
Nasi absolwenci zasilają zespoły wielu polskich firm modowych, wielu najważniejszych na rynku – jednym tchem mogłabym ich wymienić ze 30. Często trafiają do nas na studia osoby już pracujące w branży, szukające wykształcenia odpowiadającego ich aspiracjom. Nabyta wiedza i konfrontacja ze specjalistami umacnia ich w budowaniu kariery profesjonalistów w swoich sektorach i pozwoli na świadome kształtowanie przyszłości przemysłu modowego w Polsce. Niektóre osoby zachęcone kontaktem z wykładowcami z Italii wybierają dalsze studia zagraniczne, mamy absolwentów zarówno Polimody, jak i Emloy Business School we Francji. Niektórzy też studiują u nas, żeby rozwinąć własne firmy – tak jak projektanci: Jagoda Piekarska czy Aleksandra Kmiecik, Heart & Company, czy właściciele concept storów lub butików, np. Luxussimo. Najbardziej możemy się pochwalić opinią naszych absolwentów o drodze kształcenia, jaką przebywają z nami – dość powiedzieć, że ich entuzjastyczne recenzje sprawiają, że rozwijamy skrzydła.

Z Olgą Nieścier rozmawiała Maja Ruszkowska-Mazerant