Jak pamiętać o dbaniu o siebie? To chyba najtrudniejsze zadanie dla osób twórczych, których stan umysłu – praca kreatywna – praktycznie nie ustaje w działaniu. Większość osób pracujących w sektorze kreatywnym mieszka bądź pracuje w mieście, pełnym bodźców, dynamiki, przesycenia. Jak sobie z tym poradzić? Jak w takich warunkach znaleźć miejsce dla siebie i… spokój? Rozmawiamy z Natalią Sosin-Krosnowską, politolożką, socjolożką i dziennikarką, która opowiada nam o zaobserwowanych i sprawdzonych na sobie 52 sposobach na poprawę jakości życia.

Co to znaczy poczuć się dobrze?

Z mojego punktu widzenia nie czuć się źle to już znaczy czuć się dobrze. Myślę, że dla każdego oznacza to co innego, ale z naukowego punktu widzenia dobre samopoczucie to równowaga w organizmie i harmonia.


Jak ważny jest odpoczynek i dbanie o swoje poczucie spokoju w pracy kreatywnej? Osoby twórcze praktycznie cały czas są w stanie „twórczym”.

Tak, to prawda, dlatego dbanie o siebie jest niezwykle ważne. Odpoczynek – w tym sen – jest kluczowy, tak samo jak ruch. Często mylimy rozrywkę z odpoczywaniem. Niestety, trzeba sobie to szczerze powiedzieć – wieczór z serialami to nie jest odpoczynek. Choć może dać poczucie, że się „resetujemy”, to dla naszego układu nerwowego jest to kolejna porcja bodźców. Osoby pracujące kreatywnie czy w ogóle umysłowo powinny szczególnie dbać o ruch i aktywny odpoczynek, najlepiej na łonie natury.


Czy każdego dnia powinniśmy coś dla siebie robić, czy np. możemy się ograniczyć tylko do planowania weekendów?

Najlepiej dbać o to, by każdego dnia mieć swoją rutynę. Tak, wiem, że rutyna kojarzy się źle; że „popadanie w rutynę” to według kolorowych gazet coś bardzo złego. Dla naszego mózgu rutyna jest jednak kojąca. Pamiętajmy, że nasze mózgi są nastawione przede wszystkim na zapewnienie nam przeżycia, czyli wyłapywanie niebezpieczeństw i dawanie w razie potrzeby sygnału do ucieczki.

W dodatku w dzisiejszych czasach analizujemy setki tysięcy informacji dziennie i jesteśmy tym wszystkim przebodźcowani od rana do wieczora. Dlatego wszystko, co powtarzalne, znane, rutynowe, jest dla nas kojące. Ja w ogóle jestem zwolenniczką planowania „na odwrót”, to znaczy planowania sobie przyjemności i robienia wszystkiego, żeby pracę dopasować do tego planu, a nie odwrotnie, czyli „najpierw zrobię to, to, to i jeszcze to, a wtedy dopiero odpocznę”. Niestety, jeśli ktoś jest obowiązkowy, to ten moment odpoczynku może nie nadejść nigdy. Warto codziennie mieć zaplanowane podstawowe elementy dbania o siebie – odżywcze posiłki, spacer, regenerujący sen, spotkanie z kimś, kogo lubimy, nasza ulubiona aktywność sportowa... A w weekendy dorzucać coś ekstra, na co nie mamy czasu w dni powszednie.


 
Jak pamiętać o dbaniu o siebie? To jest chyba najtrudniejsze… Zwłaszcza dla osób twórczych, które podkreślają, że ich stan umysłu – praca kreatywna – praktycznie nie ustaje w działaniu.

Należy uczynić z tego priorytet. Mówię zupełnie serio. Planować sobie tak czas, żeby najpierw myśleć o tym, co dobrego i miłego dla siebie chcę zrobić, a później dopiero planować pracę. Nie pozwalać, żeby praca zajmowała pierwsze miejsce w naszym życiu. A jeśli chodzi o wypoczynek, to sugeruję wybierać aktywności fizyczne wymagające od nas wysiłku. Gwarantuję, że nie da się rozmyślać nad kreatywnym „kejsem” z pracy, kiedy stoimy na macie na jednej nodze i skupiamy się wyłącznie na tym, żeby nie stracić równowagi i nie wylądować nosem na podłodze. Bieganie pomaga uwolnić się od myśli i często przynosi rozwiązania problemów, tak samo jak spacery – pod warunkiem, że skupimy się na otoczeniu i nauczymy się tego słynnego „bycia tu i teraz”, czyli przestaniemy siedzieć w swojej głowie i wrócimy do ciała.


Jak wybrać odpowiedni sposób dbania o siebie? W Pani książce są wskazane 52 sposoby…

Po prostu próbować. Właśnie dlatego jest ich 52, żeby każdy mógł sprawdzić, przetestować na sobie, co działa, a co nie. Często ludzie mówią na przykład: „Joga? Nie, to nie dla mnie!” Ale skąd wiesz? Próbowałeś? Spróbuj! Możesz sam siebie zaskoczyć. Co więcej, człowiek powinien robić sobie co kilka lat taki „update” bazy danych na własny temat. To, że w podstawówce nie lubiłaś na przykład biegać, wcale nie oznacza, że jako osoba dorosła nie wkręcisz się w to.


Dlaczego Pani książka została podzielona na 5 części: Podstawy, Dla ciała, Dla ducha, Rozwój, Wokół ciebie?

Dlatego że różne są drogi do dobrego samopoczucia i zdrowia – poprzez ciało, umysł, rozwój duchowy i to, co robimy ze swoim otoczeniem, jakimi przedmiotami się otaczamy, w jakim środowisku żyjemy. Wszystko to ma na nas ogromny wpływ i tylko od nas, naszej wiedzy i świadomości zależy, czy wykorzystamy ten wpływ na własną korzyść.

Zdjęcie: Antek MazerantSama żyję aktualnie na podmiejskiej wsi, ale całe życie mieszkałam w centrum miasta. Większość osób pracujących w sektorze kreatywnym mieszka bądź pracuje w mieście, pełnym bodźców, dynamiki, przesycenia. Jak sobie z tym poradzić? Czy można to również wykorzystać do działań na swoją korzyść? Jak w takich warunkach znaleźć miejsce dla siebie i… spokój?

To na pewno jest trudniejsze, ale wykonalne. Nie można zaniedbywać ruchu. Poza tym warto:

  • być stałym bywalcem najbliższego parku czy innego zielonego kawałka miasta,
  • zadbać o relacje, bo one są nieodzowne dla zdrowia psychicznego,
  • zmienić swoje mieszkanie w oazę spokoju w tym całym szumie.

Radzę również przyjrzeć się – może nie krytycznie, ale szczerze – swojemu stylowi życia. Co robię, żeby czuć się dobrze? Jak w myślach odzywam się do siebie? Jak traktuję swoje ciało? Odpowiedzenie sobie na te pytania to pierwszy krok. Świata nie zmienimy – wciąż będzie stresujący i chaotyczny – ale możemy zrobić bardzo dużo dla siebie, żeby na tym oceanie chaosu być wyspą spokoju.

 

Rozmawiała Maja Ruszkowska-Mazerant

Zdjęcie autorki: Tomasz Kordek

Książka wydawnictwa Znak